Wyobraźcie sobie: roślinny taras na dachu, skąd przez atrium widzicie taflę wody, mieszkanie ze szklanymi ścianami, z których roztacza się niczym nieograniczony widok na okolicę. Do tego minimalistyczne rozwiązania w urządzaniu wnętrza, materiały, o jakich nie śniło się katalogowym architektom. Mieszkanie na wodzie!
Nie jestem urbanistą ani architektem, patrzę na miasta z perspektywy życia w nich, tego co mi dają, czy dobrze się w nich czuję. Obserwuję to, jak się zmieniają (albo i nie). A Wrocław, jak i inne, czeka wiele wyzwań: od wzrostu świadomości ekologicznej, przez zachowanie historycznych budynków i modernizację transportu miejskiego oraz podejścia do niego, aż do zrozumienia najistotniejszych problemów społecznych i wzmacniania poszczególnych sektorów: od kultury do biznesu. To szersza wizja: uwzględniająca to, jak my się zmieniamy, czego będziemy potrzebować. Jak całościowo miasto ma funkcjonować i jakie relacje budować z innymi. Przechodząc już powoli do tematu tego tekstu polecam Wam spojrzeć na książkę Benjamina R. Barbera "Gdyby burmistrzowie rządzili światem. Dysfukcyjne kraje, rozkwitające miasta". Dlaczego? Cóż, miasto to żyjący organizm, który kształtujemy również my. A ta książka używając trochę polityki, trochę filozofii, a trochę historii, pokazuje wizję i potencjał, siły miasta, i jego zagrożenia.
"Bez względu na to, czy miejskość leży, czy też nie leży w naturze ludzi, jest częścią naszej historii - i zbiegiem okoliczności, lub z wyboru - określa sposób, w jaki żyjemy, pracujemy, bawimy się i tworzymy wspólnoty. Niezależnie od umów, które projektujemy w makroskali, polityka zaczyna się tuż obok - w naszym sąsiedztwie i mieście. Obecnie ponad połowa ludności świata żyje w miastach - ponad 78% w krajach rozwiniętych. Dlatego, tak jak na początku dziejów [pamiętacie polis?], miasto wydaje się dziś naszym przeznaczeniem. Tu wyzwala się twórczość, krzepną wspólnoty, tu jest realizowana idea obywatelstwa."Zadaje pytania, jak planować i zarządzać miastem? A to właśnie jest wstęp (jeden z elementów) do tego, jakich rozwiązań mieszkaniowych naprawdę potrzebujemy :)
Mieszkanie na wodzie - co musi mieć pływający dom?
1. Mieszkanie na wodzie nie jest dla każdego - to specyficzny rodzaj domu.
2. Studentom postawiono wyzwanie: nie mieli za zadanie projektować domu, krzesła, biurka, salonu, a spojrzeć na mieszkanie na wodzie pod kątem potrzeb - miejsca do spania, do pracy, do podziwiania widoków za oknem. A to, jaką formę ostatecznie one przyjmą - było tego rozważania następstwem. Przecież nie musimy korzystać z gotowych rozwiązań :)
3. Projekty przedstawiają wizje, może jeszcze nie do końca dopracowane, ale w genialny sposób pokazujące, na jakie elementy należy zwrócić uwagę. Od techniki budowania, przez użyte materiały do użyteczności pomieszczeń. I tutaj idealnie nasuwa mi się na myśl dokument, który właśnie obejrzałam na Netflxie - "Minimalizm: dokument o rzeczach ważnych". Tam jednym z wątków jest właśnie to, jak żyjemy i mieszkamy. Czego nam rzeczywiście do tego potrzeba. A na przykładach małych domów i konkretnych funkcjonalności pomieszczeń, pokazano, że im bardziej świadomie wybieramy, tym mniejszą przestrzeń zagospodarowujemy zbędnymi rzeczami.
A właśnie to odpowiednie, świadome zagospodarowanie przestrzeni w mieszkaniach na wodzie jest bardzo istotne!
Dlatego też, ważne było nie tylko zaprojektowanie przestrzeni wspólnych, ale także tego, jak wkomponować łazienkę, wpisać w bryłę meble, a także umożliwić zejście z nadbrzeża.
Pierwsze mieszkanie na wodzie
Przy okazji tego wpisu, warto też sięgnąć kilka lat wcześniej. Pierwsze wrocławskie mieszkanie na wodzie to spełnione marzenie Kamila Zaremby. Z jednej strony chciał mieszkać w centrum miasta, najchętniej w domu, a z drugiej było to właściwie życzenie nie do spełnienia, bo ani działek zbyt wiele nie ma, a jak już są, to kosztują grube miliony. A skoro Odra płynie przez Wrocław w bardzo malowniczych okolicznościach, a do tego można zacumować w sercu miasta, to... czemu by nie postawić na mieszknie na wodzie? Kilka lat wytężonej pracy, mnóstwo formalności, obliczenia, konsultacje i... udało się! Dom ma 200 metrów kwadratowych i składa się z 5 pokoi, kuchni oraz dwóch łazienek.Na stronie internetowej Domy na wodzie znajdziecie potężną lekturę! Nie sposób tego tu streścić, więc po prostu odsyłam Was do źródła.
Więcej w tym temacie: domynawodzie>>
PS Nie wiem czy zwróciliście uwagę, ale ja takie szczegóły zauważam :D W trakcie robienia zdjęć pojawiło się piękne słońce, więc promienie idealnie ułożyły mi się w imitację błyszczącej tafli wody i fal ;)
Więcej o wystawie przeczytacie tutaj >>
Możecie ją odwiedzać jeszcze do 16 marca.
Finisaż: piątek, 1 marca 2019, godz. 19.00
Galeria BWA Dizajn, ul. Świdnicka 2-4, Wrocław
projektanci: studenci pierwszego roku Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej
kuratorzy: zespół Katedry Architektury Użyteczności Publicznej i Podstaw Projektowania Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej
partnerzy: Wydział Architektury Politechniki Wrocławskiej
Prześlij komentarz