9 grudnia 2018


"Kamienice. Opowieści mieszkańców wrocławskich domów" Joanny Mielewczyk to nie tylko zapis historii Wrocławia i Wrocławian, ale też wrażliwość na detale, niezwykła umiejętność słuchania i pobudzania wyobraźni. A książka to nie wisienka na torcie, ani wzniosły cel - to element całej układanki. Punkt, dzięki któremu dziś w wielu domach Wrocławia toczą się rozmowy o kamienicach - ich przeszłości i przyszłości.  


Kamienice - historie Wrocławian


Kim jest Wrocławianin? Może nie zdawaliście sobie z tego sprawy, ale Wrocław po 1945 r. przeżył praktycznie całkowitą wymianę ludności. Z 600 000 zamieszkujących miasto Niemców pozostał około 1000, więc po zalegalizowaniu go w granicach Polski zaczęli napływać nowi ludzie. Część z nich samoczynnie, bo nie mieli gdzie się podziać w swoich rodzinnych okolicach, a część na pewno za sprawą propagandy (populistyczne hasła o nadawaniu polskości odebranym ziemiom niemieckim). Skąd napływali ludzie? Waszym pierwszym skojarzeniem może być Lwów - słusznie! Ale przybysze stamtąd stanowili zaledwie 10% nowej tkanki miejskiej polskiego Breslau. Pozostali mieszkańcy przychodzili ze wschodu, centralnej części kraju oraz z wielkopolski.


Jak powiedziano podczas spotkania autorskiego w Barbarze - kamienie we Wrocławiu mówią w czterech językach - niemieckim, polskim, czeskim i żydowskim. Historia miasta to dzieje wielu narodów, które jakoś musiały się nauczyć ze sobą żyć. I o tym współistnieniu ludzi i przedmiotów, historii i przyszłości jest właśnie książka "Kamienice. Opowieści mieszkańców wrocławskich domów."

Wrocławskie kamienice i domy Joanny Mielewczyk


Zaczęło się od audycji radiowej, której przysłuchujemy się niedzielnymi wieczorami w Radiu Ram. A tymczasem poszukiwania rozmówców i odkrywanie historii Wrocławia przerodziło się w pierwszą (i nie ostatnią!) publikację.





O ponad stuletnim zegarze, który głośno bije 10 razy i zagłusza telewizor, o kieliszkach po Niemcach, o pięknych piecach kaflowych, o mieszkaniach bez łazienki, o zapachu nadpalonych domów. Rzeczy łączą się z emocjami. I sercem kamienic są ludzie. Dlatego, tak naprawdę, bohaterami książki nie są budynki same w sobie, a ich mieszkańcy - byli i obecni. Jednak w wyobraźni na pierwszy plan wysuwa się miasto, dawne Breslau - Wrocław. Wszystkie historie budują jego ulice, dawne miejsca spotkań, linie tramwajowe, których dziś nie ma, podnoszone z gruzów, zamieszkiwane przez nowych mieszkańców.

W książce przeczytacie opowieści m.in. z ulicy Smoluchowskiego i Norwida, z Prądzyńskiego i Kościuszki, a także z domu przy ul. Pola. Czeka też na Was pokaźna bibliografia, która dla mnie, osobiście, jest zawsze punktem wyjścia do dalszych poszukiwań. Poza tym możecie podziwiać zdjęcia Maćka Lulko i rozpoznawać pokazane miejsca spacerując po Wrocławiu.

Dla osób, które przeprowadziły się do Wrocławia na studia i jakoś tak, poczuły się tu dobrze, niezależnie od tego, czy były to lata 80., czy po 2000, "Kamienice. Opowieści mieszkańców wrocławskich domów." mogą być początkiem poznawania "ich" miasta z innej strony. Jak powiedział profesor Krzysztof Ruchniewicz, Wrocław to miasto nadpisywane. A to proces. Do którego właśnie my się włączamy. 

PS Wiecie, co jest innego w audycjach, czego akurat w książce nie znajdziecie? Akcent. Słuchając Kamienic, słuchacie historii "nowych" Wrocławian z różnych stron świata. I te regiony w języku mówionym pięknie wybrzmiewają!


Wrażliwość - punkt obowiązkowy


Kiedy chodziłam do liceum w swoich rodzinnych stronach, realizowaliśmy program "Moje miejsce zamieszkania: Ziemia Oświęcimska - przekleństwo, uśmiech losu, ...". Przez prawie 3 lata wraz z naszymi opiekunami, Haliną i Wiesławem Świderskimi, poznawaliśmy historię przedwojenną Oświęcimia i to, jak wyglądało życie wtedy i później, w czasie wojny. Przyglądaliśmy się archiwalnym materiałom, uczestniczyliśmy w specjalnych warsztatch w Muzeum Auschwitz-Birkenau i w Centrum Żydowskim, analizowaliśmy dzieje społeczeństw polskiego i żydowskiego na terenach dawnej Galicji, ale przede wszystkim rozmawialiśmy - ze świadkami historii, z byłymi mieszkańcami. Braliśmy udział w wystawach, zrealizowaliśmy film "Oszpicin. Ocalić od zapomnienia."

Czemu o tym wspominam? Nadal pamiętam, ile wysiłku i czasu kosztował nas cały projekt. Wiecie, nastolatkowie, którzy mają działać w takim obszarze historii, wykazać się ogromem szacunku i umiejętnością słuchania - to już brzmi, jak pokonanie góry lodowej. Spotkanie ze świadkami historii wymaga wrażliwości. I ta cecha właśnie wybrzmiewa w każdej audycji radiowej, w każdej rozmowie zapisanej w książce "Kamienice. Opowieści mieszkańców wrocławskich domów."

Dlatego, oprócz nakładów czasu i zaangażowania (także w druk!), należy docenić to, co dziś jest rzadkie - umiejętność słuchania historii i przekazywania ich dalej.


Poznaj Kamienice bliżej:



2 grudnia 2018


Tym razem opowieści z kamienicy zawędrowały do drugiej części duetu Kaszamanna Studio - Karoliny. Rozmawiamy o tym, jak niektóre remonty usilnie ukrywają uroki kamienicznych kątów, o mobilizacji wspólnoty i urządzaniu się w eklektycznym stylu!


Kasia Kwiecień: Zapada decyzja - szukasz mieszkania w kamienicy. Jaka była Twoja wizja?

Karolina: Od zawsze marzyła mi się przestrzeń i wysokość mieszkania w kamienicy. Sama wychowałam się w małym mieście, w bloku z płyty, w mieszkaniu, w którym na 46m kw. były 3 pokoje, więc gdy tylko odwiedzałam jakieś kamieniczne mieszkanie to zachłystywałam się jego przestrzennością. Musiałam jeszcze tylko tym zachwytem zarazić narzeczonego, który początkowo mocno obstawał za mieszkaniami deweloperskimi :)

Nie mieliśmy jakiejś konkretnej wizji tego mieszkania: zakładaliśmy widełki metrażowe i cenowe oczywiście, maksymalną kondygnację i balkon, który mocno nam ograniczał wyniki wyszukiwania mieszkań w kamienicach.

Tak naprawdę o zakupie mieszkania w tej konkretnej lokalizacji zadecydował przypadek. Znalazłam ogłoszenie zamiany mieszkania na mojej obecnej ulicy i pojechałam obejrzeć okolicę. Tego konkretnego mieszkania nie kupiliśmy, ale ulica i okolica tak nam się spodobały,że mocno zawęziliśmy nasze poszukiwania :)

Generalnie przeszukiwaliśmy codziennie wszystkie znane ogłoszenia nieruchomości, ogłoszenia licytacji komorniczych itp. Jeździliśmy po okolicy w poszukiwaniu papierowych ogłoszeń.


A czego obawiałaś się najbardziej? 

Nieprzewidywalności kosztów remontu, rachunków za ogrzewanie, niespodziewanych napraw wynikających np. ze stanu kamienicy.

Jakimi głównymi kryteriami się kierowałaś?

Powiem krótko: lokalizacja, metraż, kondygnacja, balkon :)

Znalazłaś swoje cztery kąty, które jakoś trzeba urządzić. Jaki jest Twój ulubiony styl we wnętrzach?

Lubimy łączyć stare z nowym. Inspirują mnie wnętrza lat 60. i 70., PRL, ale nie ograniczam się tylko do takich elementów w mieszkaniu. Lubię miksować style, postawić komódkę ze śmietnika koło białej szafy z ikea. Szczególnie ważne było dla mnie to, żeby zachować charakter mieszkania w kamienicy. Niestety kupiliśmy mieszkanie w takim stanie, jakby komuś zależało,żeby ten charakter ukryć (podwieszane sufity, masa działowych ścianek, kafle wcinające się dziwnym kształtem w zabytkowy parkiet...). Pierwsza faza remontu zatem polegała na totalnej demolce a potem podkreślaniu naturalnych cech mieszkania (odkrywanie ścian z cegły z pięknymi łukami i ubytkami, których z premedytacją nie uzupełnialiśmy, odrestaurowywanie stuletniego parkietu itp.).






Wiem już co buduje Twoją przestrzeń, a co tworzy Dom? 

Ludzie. Bez patosu. Mój Dom to moja Rodzina - narzeczony, syn, pies... no i nasze miejsce, nasze mieszkanie, na ten moment nie wyobrażam sobie innego :)


A jak ogólnie oceniasz mieszkanie w kamienicy we Wrocławiu? 

Dobrze, pewnie dlatego,że mieszkam w odremontowanej, zadbanej kamienicy, więc nie musieliśmy się zmagać z remontami innymi oprócz tego w naszym mieszkaniu. Bardzo dobrze nam się tu mieszka i w życiu nie zamieniłabym tego na mieszkanie w bloku.

Mamy dość prężnie działającą wspólnotę i póki co wszelkie zmiany, udogodnienia w naszym budynku udaje nam się wprowadzić bez większych problemów. Miasto traktuje nas trochę po macoszemu, nie dba o tereny wokół budynku należące do gminy, sami musimy dzwonić i domagać się np. koszenia trawnika.

Na koniec powiedz jeszcze, jaka jest Twoja definicja kamienicy?

Moja definicja kamienicy... hmmm... to przestrzeń, wolność, historia budynku i ludzi, którzy w nim mieszkają.




#opowieścizkamienicy kwestionariusz
We Wrocławiu jestem od: 15 lat
W kamienicy mieszkam od: 3 lat
Ulubione kamienice we Wrocławiu: Półokrągła kamienica przy Prusa, Dom Handlowy Podwale
Kamienica, która powinna być natychmiast wyremontowana: Sporo jest takich kamienic na "Trójkącie" i przy Jedności Narodowej
Ulubione miejsce we Wrocławiu: jest ich wiele :) Większość miejsca spacerów z moją suczką - Tosią, Las Osobowicki, Opatowice, tereny nadodrzańskie
Ulubiona kawiarnia: Bułka z masłem
Warto odwiedzić Wrocław, bo: jest najlepszy! No i pozwoli każdemu bardzo szybko poczuć się jak u siebie.
Ulubione konto na instagramie: nie mam jednego ulubionego


---------------------

Karolina

Połówka duetu Kaszamanna Studio. Razem z Magdaleną tworzą kulinarne kompozycje w Studio Delikatesy.

Kamieniczne kąty okupuje z narzeczonym, synem i suczką Tosią. W fotograficzne kadry łapie nie tylko pyszności i kuchenne gadżety ;)

Instagram to istna estetyczna uczta!

-----------------------

Wywiad z Magdą przeczytacie tutaj>>

Instagram

Mieszkanie w kamienicy. Theme by STS.